Czy często szukacie tańszych zamienników, dla produktów, które uwielbiacie, ale akurat macie węża w kieszeni? ;p
Ja tak zrobiłam dnia pewnego, i jak to mówią- mądry Polak po szkodzie.
Odkrywał bubla okropnego, przed którym Was ostrzegam!
Jeśli macie włosy farbowane, zniszczone latami nakładania wielu kolorów farb, rozjaśnianiem, trudno rozczesujące się to unikajcie tej odżywki jak ognia.
O czym piszę?
Co mnie skusiło do zakupu?
A jak jest naprawdę?
Pierwsze co odrzuciło mnie w tej odżywce po użyciu, to jej zapach. Niby jakieś jabłko, ale zgniłe raczej. Strasznie aplikować na włosy coś, co będzie później na nich śmierdziało, a przecież włoski mają być pachnące.
Po drugie, w ogóle nie pomogła mi w rozczesywaniu kołtunów, które mam po każdym myciu, bez naniesienia odżywki do spłukania. Wręcz przeciwnie, włosy po niej były matowe, twarde, sztywne. Istny horror.
Czemu więc tyle jej już zużyłam?
Bo nie lubię marnować produktów. Nie wyrzucę czegoś, za co zapłaciłam. Dlatego, raz na ruski rok, spryskam nią włosy, w nadziei, że może jakieś czary ją odmieniły. Na próżno jednak....
A teraz kochane, powiedzcie mi, czy któraś z Was używa tej, lub innej odżywki w sprayu Isany i na jej włosach widać efekt?
Używałam odżywki do włosów suchych i zniszczonych, mam zamiar ją zrecenzować dzisiaj, bo to bubel jakich mało, więcej złego zrobił z moimi włosami niż dobrego.. Odżywki z ISANY są świetne, ale nie te w sprayu niestety.
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej odżywki w tej wersji z Isany, dzięki tobie wiem, że mam się jej wystrzegać...
OdpowiedzUsuńnie warto ryzykować, lepiej dołożyć kilka złotych do innej :)
Usuńja polecam z garniera ;D
OdpowiedzUsuńmuszę spróbować,nie kojarzyłam, że garnier ma odżywkę w sprayu, dziękuję za informację
Usuń